Pięć najgłupszych rzeczy, które zrobiłem jako akwarysta

  • Udostępnij To
Joly Kane

Zrobiłem mój sprawiedliwy udział głupich rzeczy i pomyślałem, że może dzielenie się nimi z tobą pomoże rozpocząć uzdrawianie ... lub przynajmniej pomoże mi dostać się w połowie drogi do listy dziesięciu najgłupszych rzeczy, które zrobiłem.

5) Zassał galony wody na podłogę

Nie udawaj, że też tego nie robiłeś, ja robiłem to więcej razy niż zależy mi na zliczeniu. Objaw ten jest powszechnie zapowiadany przez jedną z dwóch następujących myśli: "Wrócę w drugiej kolejności zanim wiadro się zapełni"...lub, zamiast wyjąć syfon ze zbiornika, "po prostu wetknę wąż z powrotem pod czaszę akwarium, tam będzie bezpiecznie...".

4) Pozostawienie szklanego podgrzewacza podłączonego do prądu, a nie w wodzie

Nie uruchamiam mojego zbiornika kwarantannowego przez cały czas - wyłączam go, gdy nie jest używany - ale mam zwyczaj spalania grzałek w trakcie tego procesu. To głupie. Czy kiedykolwiek to robiłeś?

3) Przypadkowo wlał rybę beta do odpływu podczas podmiany wody

Kochałem moją rybkę beta.Siedziała na blacie w misce.Miałem ją przez prawie 3 lata.Była starym przyjacielem.Kilka razy nawet przewoziłem ją tam i z powrotem do pracy.Zmieniałem mu wodę niezliczoną ilość razy- tak wiele razy,że oczywiście stałem się dość zrelaksowany w tych zmianach.Za każdym razem,gdy wylewałem wodę,pływał mocno pod prąd,z dala od "końca" przepływu wody...czyli każdegoz wyjątkiem ostatniego razu.Nie zwracałem uwagi,robiłem jedną z moich szybkich podmian wody...a on wyleciał prosto z miski i spłynął do odpływu w kuchennym zlewie.Zatrzymał się w koszu na śmieci (NIE WŁĄCZONYM),sięgnąłem do niego i złapałem go,ale moja ręka była obrzydliwa,kiedy go wyciągnąłem.Nie wiem jak opisać paskudztwo,które tam mieszka.Przewidywalnie,zdechł następnego dniaDzień. Proszę, proszę, proszę, nie zmieniaj nigdy wody w ten sposób.

2) Dodałem krewetki do mojego zbiornika wystawowego, w którym mieszka duża, dziko złapana ryba płomienista.

Podróż do sklepu rybnego trwała dosłownie 120 minut w obie strony. Aklimatyzacja trwała około 25 minut. Krewetka zniknęła zanim uniosła się na 2 cale w słupie wody. Antenki wystające z pyska płomykówki, kpiące ze mnie przez następne kilka godzin.

1) Wsadziłem rękę do zbiornika po wstrząsie, wiele razy

A więc przez mój zbiornik płynął prąd błądzący. Skąd miałem wiedzieć? Wsadziłem rękę do zbiornika i odruchowo odskoczyłem, krzycząc "ye-ow!" Dobra, to było prawdopodobnie wykrzyknienie. Stałem tam, bez wątpienia z osłupiałym wyrazem twarzy (właściwie to jedyny wyraz, jaki mam), i wsadziłem rękę z powrotem do środka. "Auć. Co to było?" Wsadziłem INNĄ rękę z powrotem do środka (bo najwyraźniej musiała"Blank, to jest jak porażenie prądem", a żeby udowodnić, jaki naprawdę jestem głupi... Zap... "tak... to". musi być elektryczność" Ale, może nie jest tak źle... może Ben Franklin tak zaczął.

A ty? Powiedz mi, że nie jestem sam. Wyznaj się. Poczujesz się lepiej. Ja tak. To znaczy, dopóki nie zaczniesz mnie wyśmiewać.

Witam, jestem dobrym pisarzem tekstów